 lub:


|
O dwóch sposobach używania słów |
Wydaje się, że niektórzy używają słów, żeby odnaleźć prawdziwe imiona rzeczy i mówić do rzeczy ich własnymi imionami.
Rzeczy wołane swoimi imionami podchodzą chętnie bliżej - i często zostają.
Człowiek pamięta imiona coraz lepiej i może ich użyć, aby przywołać to, co zna, jeśli nawet na chwilę odeszło.
W ten sposób człowiek daje sobie radę z pustką, a osamotniony bywa już tylko czasami.
Inni sprawiają wrażenie, jakby używali słów po to, żeby odebrać rzeczom imiona, które znają, a zastąpić je przypadkowymi. Takimi, jakie akurat przyjdą im do głowy w emocjach. Dlatego szybko zapominają, jak brzmiały i kogo lub co miały sprowadzić.
Rzeczy tak wołane podchodzą do człowieka zaciekawione, ale wnet odchodzą, bo przekonują się, że to nie je wołano lub nie wiedzą, czy o nie chodziło albo kiedy przyjdą, widzą, że wołający zdążył się zająć czym innym i wcale ich nie potrzebuje.
A człowiek, ponieważ wciąż na nowo wymyśla imiona i wciąż na nowo je zapomina, nie umie przywołać rzeczy ich prawdziwym imieniem.
W ten sposób zostaje sam w czymś, co nazywa pustką, a co przecież jest nim samym.
|
Zabrania się kopiowania, redystrybucji, publikowania, rozpowszechniania, udostępniania czy wykorzystywania w inny sposób całości lub części treści zawartych w serwisie internetowym e-poezja bez zgody autorów.
|