literacki serwis recenzencki e-poezja
(wersja serwisu: 0.11 z dnia: 20-04-2021)
(c) 2004-2023 by E-POEZJA
Załóż konto
lub
Zaloguj się


Do przeglądania polecamy:


FireFox Web Browser
Wiersz z listy autora o pseudonimie aryman
<< Poprzedni wiersz tego autora Następny wiersz tego autora >>
Pokaż wszystkie wiersze tego autora Dodaj do ulubionych
kuszenie (według adama styki)
jurkowi szymańskiemu, właścicielowi kuszenia


piaskom mauretanii rozgłaszam cierń
moich oczu
czemu w ramiona wcierasz je skrycie
jak źlebia dolin sękiem ramienia
dźwigam lękliwie ku sobie
kto szelest muślinów na ciele pożąda
czy płacić cielcem, muzyką czy dworcem
stanowić winien
jednako dzień żegna mnie snem niedojrzałym
weźmiesz mnie w swe ramiona
dzień w noc się zmienia
obudzę się w tobie
czy trzeba mi jeszcze nastepnego
innego wejrzenia
Opublikowany: 02-02-2008 08:46 przez: aryman
Dodaj komentarz
Właściciele serwisu nie odpowiadają za treść umieszczanych utworów i komentarzy. Wszelkie uwagi prosimy kierować bezpośrednio do ich autorów. Wszystkie utwory i komentarze zamieszczone na stronie podlegają ochronie. Zabrania się ich kopiowania, przetwarzania lub rozpowszechniania bez zgody autorów.
Komentarze (5)
A jak ja, starałem się bronić prostego przekazu wiersza "balet na wieki wieków" dostałem baty...

Tu się ciężko czyta, jak czśsto teksty arymana,
chociaż interpretacja może sprawić przyjemność ( tak nie do końca!!!)

pozdrawiam.
11-02-2008 20:34 koktail [Link do komentarza]
Autor wiersza, do tej pory anonimowy, został ujawniony. Zapraszamy do publikacji kolejnych komentarzy :-)
11-02-2008 09:00 Przypominajka [Link do komentarza]
mysle, ze uwagi warsztatowe Zgryźźki moga wniesc pewien ład liryczny, chociaz na calosc, zapewne, sklada sie rowniez interpretacja liryczna obrazu Adama Styki czyli mozliwosc obcowania z tym dzielem ... dla mnie jest to rodzaj wypowiedzi tworczej, ktora nie potrafi istniec samoistnie bez swojego odniesienia albo tez wnosi pełnię metaforyczna dopiero w zetknieciu sie z tworzywem, ktore je zainspirowalo ... to tak jak kochac cos w ogole a pozniej odnalezc ten kokretny obiekt adoracji ... pozdrawiam
03-02-2008 19:45 aryman [Link do komentarza]
p.s. Z ciekawości starałam się rozpracować tę sekwencję.

kto szelestu muślinów na ciele pożąda
czy płacić cielcem, muzyką czy dworcem
stanowić winien


czy chodzi o to, że
[Ten] kto pożąda na ciele szelestu muślinów, powinien stanowić, czy płacić cielcem, muzyką czy dworcem
?
[Ten] stanowić winien, czy płacić cielcem, muzyką czy dworcem, kto szelestu muślinów na ciele pożąda?

Szyk, wbrew pozorom, mocno modyfikuje sensy.

Poza tym: komu płacić? Dla kogo stanowić?
------
Jeżeli ma być jednak szelest, nie szelestu - to ja się wtedy poddaję jako tropicielka, bo po swojemu znowu bym się rozgadała i po drodze fiksowała od nadmiaru możliwości interpretacyjnych:-). Szyk tej części otwiera w takim wariancie łączenia logiczne, od których tylko karuzela w jednym miejscu zamiast ścieżek dokądś.

Między innymi Roland Barthes mówi, że dobra wypowiedź (literacka) to taka, w której miejsce każdego słowa jest zrozumiałe dla odbiorcy.
Wiadomo, dlaczego słowo jest w ogóle, po co jest własnie tam, gdzie jest i co znaczy dla całości tekstu.
Tu być może taka czytelność istnieje dla autora. Dla czytelnika - jej nie ma.
Słowa chyba mają wyrażać pewien stan kosztem potrzeb i praw tekstu.
03-02-2008 09:55 .zgrizzly [Link do komentarza]
Niekonsekwencja składni i metaforyki rozwłócza (że tak powiem;P) sens.
-------------
Np. tu:
rozgłaszam cierń
moich oczu


Właściwie wystarczyłoby dać ciernie, żeby zmniejszyć dysonans między znaczeniem słów i wynikającą z nich rzeczywistością; między dosłownością a niedosłownością płynącą przecież dopiero z dosłowności. Bo wtedy ciernie mogłyby oznaczać źrenice i zniknęłaby dziwolągowatość z obrazowania, choć zachowałby się sens metaforyczny.
rozgłaszam ciernie
moich oczu

A tak, z liczbą pojedynczą, rodzi się jakaś zdziczała mokra miazga, formująca się z trudem w cierń, w dodatku z dala od peela. Po co?
--------------
Wcieranie w ramiona ciernia z białka pochodzącego z dwóch gałek ocznych, a może gałek ocznych odciernionych (wcierasz je) też jakoś mnie nie przekonuje.
------------
Tu:
kto szelest muślinów na ciele pożąda
gramatyka wprowadza mylącą wieloznaczność. Bo albo jest kiks językowy i powinno być: kto szelestu muślinów na ciele pożąda, albo należałoby dodać wirtualną interpunkcję i szukać sensu w składni zaproponowanej przez wiersz, tzn. założyć, że jest celowa, a nie omyłkowa. Ale wtedy chcąc odnaleźć sens, poruszam się w bardzo sztucznie stworzonym układzie.
Sytuacja, w której wolno mi jako jedną z opcji w wypowiedzi wziąć pod uwagę błąd lub omyłkę języka - to słabość tekstu, a nie atut. Rozprasza.
-----
Niejasność, zawiłość wiązań pomiędzy skojarzeniami - porażają. Być może autor zna uzasadnienie. Lub za uzasadnienie starcza mu autonomia wyboru poetyki.
Ja w samym tekście nie znajduję wsparcia dla niej. Np. tu:
kto szelest muślinów na ciele pożąda
czy płacić cielcem, muzyką czy dworcem
stanowić winien

mogłabym spróbować tłumaczyć ten fragment na polski jak zdanie łacińskie, żeby ewentualnie dojść, w czym rzecz.

Ech, itd.
Nie mam dziś energii do przedzierania się przez aż tak szyfrowaną metaforykę.
Poszłam.
03-02-2008 09:13 .zgrizzly [Link do komentarza]
(c) 2004-2023 by E-POEZJA
Strona wygenerowana w: 0.00943 s