literacki serwis recenzencki e-poezja
(wersja serwisu: 0.11 z dnia: 20-04-2021)
(c) 2004-2023 by E-POEZJA
Załóż konto
lub
Zaloguj się


Do przeglądania polecamy:


FireFox Web Browser
Wiersz z listy autora o pseudonimie aryman
<< Poprzedni wiersz tego autora Następny wiersz tego autora >>
Pokaż wszystkie wiersze tego autora Dodaj do ulubionych
 
życie
w nocy drzewa nie rosną
i ptak nie śpiewa
pierzasta niagara dzwoni
myślom na nieszpory
ech
czy obudzisz mnie jeszcze
i czy chwilą godziną czy też dniem całym
to co wiesz
tego nie odgadnę
gdzie bywałem zanim mnie tobie oddano
i którą drogą pójdę gdy już nie zechcesz
w nocy drzewa nie rosną
i ptak nie zaśpiewa
myśli kłoszą się zwątpieniem
nocą ziaren nikt nie zbiera

kiedy  znowu cię zobaczę
możesz mi i cierniem oczy wydłubać
bo nie ciebie się lękam
lecz wieczności której wielce nie pożądam


Jezioro Lory 4-ty kwiecień 2008
Opublikowany: 06-04-2008 10:09 przez: aryman
Dodaj komentarz
Właściciele serwisu nie odpowiadają za treść umieszczanych utworów i komentarzy. Wszelkie uwagi prosimy kierować bezpośrednio do ich autorów. Wszystkie utwory i komentarze zamieszczone na stronie podlegają ochronie. Zabrania się ich kopiowania, przetwarzania lub rozpowszechniania bez zgody autorów.
Komentarze (20)
o, zaciekawilo mnie .zgrizzly, czy jak czytasz tekst (powiedzmy, ze proze bo wiersz jest zazwyczaj krotki wiec latwiej dostrzec) to pierwsze widzisz, czy slyszysz niepoprawnosc:)...
14-04-2008 00:55 wre... [Link do komentarza]
badzo ladnie poprawiles aryman:)...


.zgrizzly...
(3cie) "Zdanie zwyczajnie przesuwa/przenosi pragnienie z podróżnika na pustynię.
Przesunięcie/przeniesienie to chwyt często stosowany w poezji."

tak, ciekawie moze byc z przesunieciem, ale z tego co zauwazylam w poezji netowej ono raczej wystepuje przypadkiem i zamiast ciekawie robi sie smiesznie...
z tego wniosek, ze ludzie tego nie widza i nie slysza...
mysle, ze to wynik nie tylko niewiedzy ale rowniez braku pewnych zdolnosci sluchowych (no przynajmniej mnie sie tak wydaje:P)...
w koncu jezeli norma jest, ze ktos nie pojmie nigdy matematyki, tak samo moze byc z jezykiem polskim, tylko trudniej to dostrzec bo teoretycznie przeciez stykamy sie z nim na codzien od urodzenia i kazdemu wydaje sie ze go zna...

:)
14-04-2008 00:38 wre... [Link do komentarza]
mam nadzieje iz teraz nie popelnilem tych strasznych, wrednych narzednikowych lirycznych podlosci ...
12-04-2008 21:44 aryman [Link do komentarza]
1) równie dobrze mogłabym usłyszeć podróżnika na pustyni, który jest spragniony, więc szuka studni, ale jednocześnie mówi: och, dla mojego pragnienia studnia jest drugorzędna, bo mnie chodzi tylko o wodę.

2) równie dobrze mogłabym usłyszeć na pustyni podróżnika, który jest spragniony, więc szuka studni, ale jednocześnie mówi: och, dla mojego pragnienia studnia jest drugorzędna, bo mnie chodzi tylko o wodę.

3) równie dobrze mogłabym usłyszeć podróżnika na pustyni, która jest spragniona, więc szuka studni, ale jednocześnie mówi: och, dla mojego pragnienia studnia jest drugorzędna, bo mnie chodzi tylko o wodę.

O zdaniu trzecim mówisz, że tylko w nim widać wyraźnie niepoprawność.
A przecież ono może, ale wcale nie musi, zostać odczytane jako niepoprawne. Odczyt zależy od kontekstu. W suchej rzeczowej wypowiedzi to sformułowanie mogłoby być błędem stylistycznym. A w poezji?
Zdanie zwyczajnie przesuwa/przenosi pragnienie z podróżnika na pustynię.
Przesunięcie/przeniesienie to chwyt często stosowany w poezji.
Tak właśnie działa metonimia.
(Na marginesie - nadużywana często w poezji netu, gdy wiersz na siłę robi się na poetyckie).

Natomiast w stwierdzeniu z przeniesieniem, czyli właśnie trzecim:
równie dobrze mogłabym usłyszeć podróżnika na pustyni, która jest spragniona, więc szuka studni, ale jednocześnie mówi: och, dla mojego pragnienia studnia jest drugorzędna, bo mnie chodzi tylko o wodę.

tworzą się sensy, które bardzo zwiększają odległość od zdania numer 2, uznanego przez nas za zgodne z regułami gramatyki i dlatego przejrzyste (zdanie numer 2 brzmi jednoznacznie, więc zarazem jego sens metaforyczny jest bardzo jasny).

Nie mam teraz bluesa do szczegółowej analizy, ale gdy się przypatrzeć trzeciemu wariantowi, to przede wszystkim
zmieniają się wyraźnie relacje między podróżnikiem a pustynią
między innymi więź (właściwie nieoznaczona w numerze 2) - staje się ścisła
można np. pomyśleć, że ten podróżnik to wysłannik pustyni, ktora przez niego szuka czy - powiedzmy - "nim szuka" wody
poza tym
zmienia się sama pustynia: animizuje się najpierw (bo spragniony może być też np. pies), a następnie antropomorfizuje, ponieważ mówi
antropomorfizacja dzieje się też dyskretniej, na bardziej wewnętrznym poziomie: zdanie może sugerować (ta możliwość tkwi w jego budowie) np. że pustynia to żywa istota bez świadomości, że ma coś cennego; szuka tego, co ma

itd. itd. już się nie chcę rozgadywać, a dużo byłoby jeszcze znaczeń dodatkowych, nieobecnych w wersji poprawnej, czyli numer 2.
w każdym razie sensy, znaczenia rozszerzają się tak mocno w wariancie numer 3 - jak widać - tylko dzięki zamianie dwóch znaków
10-04-2008 18:22 .zgrizzly [Link do komentarza]
i pomyslalam, ze ma chlop racje;P...deszcz by go tez urzadzal:P albo jakas karawana dobrze zaopatrzona w napoje;P

wre...zmartwię cię może, ale porównania użyłam z pełną świadomością konsekwencji, bom nie jest ekstremistką;P jasne, że woda może pochodzić także z innych miejsc niż studnia
i jasne, że niektórzy tak samo mogą się dogrzebać się do sensu tekstu mimo jego usterek

tylko że o ile mi wiadomo - deszcz na pustyni nie należy do zjawisk częstych;) i liczyć na niego byłoby, ekhm, co najmniej niefrasobliwością, a karawana z zapasem wody... no cóż, pewnie, zdarza się, zdarza się - raz na rok;P
albo wiem, gdzie jest studnia i do niej po prostu idę
albo nie wiem, gdzie ona jest, mam nadzieję, że ją znajdę i znajduję ją lub nie;P
albo - właśnie - wierzę w deszczyk na pustyni albo karawanę zmieniającą trasę na moją z woli łaskawych bogów lub przypadkiem idącą moim szlakiem
mimo deszczu;) lub wędrowców mogących mnie napoić, dziwnie byłoby jednak uważać za całkiem nieważną studnię, gdy się cierpi z pragnienia, no nie? i wcale jej nie szukać, tylko myśleć, że woda tylko na niby jest w studni, bo tak naprawdę to jest gdzie indziej

na tym właśnie cała zabawa polega
przy czym warianty sytuacji można odnieść zarówno do autora (pisania), jak i do czytelnika (odbioru)
szansa na odczytanie zgodne z intencjami rośnie lub maleje
można z niej zrobić kwestię trafu lub świadomości
a tylko w skrajnych przypadkach nie ma szansy na jakiekolwiek odczytanie, bo autor ją przekreśla, gdy wybiera zbyt zagmatwaną formę (to jak liczyć na to, że studnia sama przyjdzie;P)

(później powiem coś o zdaniu numer trzy, nazwanym przez ciebie niepoprawnym)
dobrego
10-04-2008 17:39 .zgrizzly [Link do komentarza]
heh .zgrizzly wlasnie te podane przyklady sa niezlym dowodem na to, ze zeby wylapac takie niuanse trzeba znajomosci zasad i sluchu...
jestem przekonania, ze wiele osob majac je nawet przed oczami rozpisane tak jak ty to zrobilas mysli sobie 'ech co za roznica' (mam na mysli te dwa pierwsze, bo w trzecim widac wyraznie niepoprawnosc)...
sami nie byliby w stanie tego dostrzec zwlaszcza czytajac dluzszy tekst... dla wielu nauczenie sie tego jest nie do przeskoczenia i dlatego najwazniejsze miec swiadomosc tego co umiemy a z czego nalezy skorzystac jak ktos nam pomoc oferuje...
dlatego aryman napisal, ze forme stawia na drugim miejscu, nie chodzi o to, ze ja lekcewazy po prostu zna swoje mozliwosci...

a teraz z innej beczki;P...
spojrzalm na to zdanie ...

"równie dobrze mogłabym usłyszeć na pustyni podróżnika, który jest spragniony, więc szuka studni, ale jednocześnie mówi: och, dla mojego pragnienia studnia jest drugorzędna, bo mnie chodzi tylko o wodę. "

i pomyslalam, ze ma chlop racje;P...deszcz by go tez urzadzal:P albo jakas karawana dobrze zaopatrzona w napoje;P

:)
10-04-2008 15:01 wre... [Link do komentarza]
aryman, mam akurat trochę czasu, to gadam. Jako i zwykle;P, ech.
Jeśli jesteś zaorany, nie trzeba, byś koniecznie rozmawiał ze mną pisząc komenty, aryman.
Znajdziesz chwilę wolną, to może przeczytasz i może na coś ci się przyda moje dźwiedzie kłap-kłap.
Niekoniecznie w rozmowie, może w myślach tylko:) To przecież także coś.
bądź pa, dobrego
08-04-2008 18:02 .zgrizzly [Link do komentarza]
Zgryzźka, dziekuje za twoj trud recenzencki ... postaram sie nawiazac dzisiaj dialog ale poznym wieczorem, jak wroce z pracy ... badz pa
08-04-2008 17:55 aryman [Link do komentarza]
Uff, jeszcze jedna rzecz.
Sam wpadł mi tutaj w palce przykład znaczenia formy dla treści.
Pisałam tu jeden z komentów w pośpiechu i wkradła się przestawka.
Chodzi o to zdanie (zacytuję fragment):

równie dobrze mogłabym usłyszeć podróżnika na pustyni, który jest spragniony, więc szuka studni, ale jednocześnie mówi: och, dla mojego pragnienia studnia jest drugorzędna, bo mnie chodzi tylko o wodę.

W zdaniu jest usterka. Podkreśliłam ją.
Powinno być raczej:

równie dobrze mogłabym usłyszeć na pustyni podróżnika, który jest spragniony, więc szuka studni, ale jednocześnie mówi: och, dla mojego pragnienia studnia jest drugorzędna, bo mnie chodzi tylko o wodę.

Powiedzmy jednak, że piszę koment niecałkiem na nim skoncentrowana. I (chwilowo mniej uważna) daję zaimek pasujący nie do takiego sensu, jaki chcę wyrazić w całym zdaniu. Wpisuję zaimek pasujący nie do porządku logicznego, tylko do porządku linearnego i kontynuuję zapis konsekwentnie. Wówczas zdanie mogłoby wyglądać tak:

równie dobrze mogłabym usłyszeć podróżnika na pustyni, która jest spragniona, więc szuka studni, ale jednocześnie mówi: och, dla mojego pragnienia studnia jest drugorzędna, bo mnie chodzi tylko o wodę.

----
Jeśli ktoś chce, może przyjrzeć się tym trzem wariantom.
Zmiany są na pozór drobne. Jednak ich konsekwencje już się tak nieważne nie wydają.
W pierwszym wariancie wprawdzie z kontekstu mimo błędu można się domyślić, w czym rzecz, ale (i to już nie jest bagatela w odczycie) błąd odsuwa uwagę czytającego od samego tekstu, a kieruje ją na autora tekstu (śpieszył się? nie zna gramatyki? a może chciał powiedzieć tak naprawdę coś innego niż mówi? itd., itp.)
W drugim nie ma żadnych rozpraszaczy. Jest klarowny.

W trzecim zmiana. Maleńka. Maciupcia. Dwóch znaków (zamiast y - a). A jaki daje efekt w komunikacie?
Zaledwie dwie litery.
Łatwo więc wyobrazić sobie, co się dzieje, gdy zmiany dotyczą całych słów-znaków jako nośników znaczeń.
I czy ma znaczenie dla samego sensu, samego komunikatu, z jakiego powodu te zmiany wynikają? Czy ma znaczenie, czy kształt zdania jest wynikiem przypadku, namysłu, bezmyślności, roztargnienia, poddania się intuicji?
Niezależnie od nich zmieniają się znaczenia i ich oddziaływanie.
08-04-2008 17:51 .zgrizzly [Link do komentarza]
mózg puchnie pierzynami wody
jak niagary dzwon


Też się zajmę kawałkiem uważniej.
Wydaje się, najogólniej mówiąc, że trudność tkwi chyba w tym, iż fragment ma syntetyzować szereg bardzo rozmaitych wrażeń.
Siedem słów - jak wynika z objaśnień - ma zawrzeć ogrom treści i skojarzeń.
Przede wszystkim - mają oddać burzliwość.
Siedem słów ma udźwignąć wodę, gdy się kotłuje, a jej - hm, powiedzmy - wybrzuszenia (ogólniej kształty) sprawiają (chyba), że zaczyna przypominać żywą pierzynę, taką wielką.
Wielka pierzyna nieżywa potrafi kipieć na łóżku;)
Pierzyny (często w białej tradycyjnej powłoce) także mają chyba w tle funkcję sygnalizowania wody spienionej, czyli po prostu bieli piany. Do bieli odsyła także i ma chyba wzmacniać skojarzenie - pierze, domyślnie w pierzynie, ale też i naocznie obecne jako fragment wybranego słowa.
Dalej chodzi chyba o to, by powiedzieć coś o dźwiękach. O huku/wrzasku/ryku (?) wody. Dlatego (chyba) między innymi pojawia się dzwon. Pytanie, jak dzwon ma się do pierzyny. Na pewno nie ma do niej w sensie brzmieniowym. Pierzyny raczej nie huczą ani nie dzwonią. A zatem, mimo że sednem drugiego wersu ma być dźwięk, to i tak wraca się do kształtów, bo one szybciej kojarzą się z pierzyną niż brzmienia.
I tu zaczyna już bardzo mocno zgrzytać sens.
Ta siódemka słów dostaje także obowiązek utrzymywania całości kipiącego obrazu (wody jak pierzyna, wodospadu, dzwonu) - w obrębie mózgu. Wewnątrz człowieka.

Tworzy się w dwuwersie straszliwa liczba krzyżówek znaczeniowych. One łącząc wiele części rzeczywistości, nakładając się, zderzając - niszczą nawzajem swoje sensy. Powstaje chaos.
Słowa dostały za dużo zadań i nie sprostały im: brzemię okazało się za ciężkie.

Czasami udaje się trafnie ułożyć taki wers skrót, wers, esencję. Jednak to diablo trudne.
(Na tym zresztą może polega genialna poezja: na skrócie, który nie deformuje, a wyjaskrawia sedno).
O wiele częściej jednak chęć upchnięcia w skrótowcu zbyt wielu doznań naraz powoduje nieczytelność.
08-04-2008 17:26 .zgrizzly [Link do komentarza]
wiem, ze ten fragment, ktory tu stoi pod pregierzem jest do poprawienia i pewnie zrobilbym to juz ... problem lezy w tym iz mam teraz nawal pracy a to oznacza dla mnie minimum 14 godzin pracy codziennie ... zawsze jest tak jak wracam z podrozy sluzbowej ...
troche odsapne i moze wleci cos mi do glowy ...
dziekuje wam za komentarze ...
08-04-2008 03:02 aryman [Link do komentarza]
jeszcze dodam ze niagara jest dla mnie rownoznaczna z woda dlatego wtraz 'woda' wydaje mi sie powtorzeniem , czyli jest zbedny...
08-04-2008 02:06 wre... [Link do komentarza]
hehe .zgrizzly ja tylko goncem jestem u pewniego mecenasa, ale przenoszac akta z biurka na biurko czytam je sobie czasem, zeby mi szybciej droga zleciala;P...
przecwiczylam;P na arymanie role obroncy bo wiem, ze sie zloscic nie bedzie, a ze czytam akta jak lecito i oskarzyciela tez przecwicze;P...

no coz aryman:) prawda jest taka, ze to nie jest czytelne bez twoich wyjasnien...
"mózg puchnie pierzynami wody
jak niagary dzwon"

malo tego to razi w czytaniu, czyli szkodzi wierszowi...
wiem, ze lubisz tworzyc nowe slowa, i wowczas trudniej sie do nich przyczepic nawet gdy sie komus nie podobaja, ale w tym przypadku slowa sa normalne tylko niewlasciwie odmienione i nie najtrafniej uzyte...(a przynajmniej tak wyglada)...
w tej chwilnie nie potrafie podpowiedziec jak mogloby byc lepiej...
jak patrze na wiersz, twoj komentarz i rozmyslanie .zgrizzly...to pomyslalam, ze zbedna wydaje sie tutaj 'woda'...
bo wyszlo mi, ze miales takie skojarzenia ...
'mózg puchnie' jakby zapełniał sie pierzem/puchem, ktore jest w pierzynie a ta z kolei kojarzy sie z noca czyli snem...
i huczy w twojej glowie jak niagara, ktora jest glosna jak dźwieki dzwonu...

i w tej sytuacji wlasnie slowo 'woda' wydaje mi sie zbedne...
ale wyrzucenie wody jednak nie zalatwia sprawy bo tam jest jeszcze klopot z odmianą wyrazow...
mozna powiedziec, ze ten zestaw slow trudno odmienic, zeby stal sie czytelny...
dobrze byloby wstawic tam jakies łaczniki ale z moich obserwacji wynika , ze ty z kolei chcesz ich uniknac i dlatego wlasnie wychodzi ci...
np. 'niagary dzwon' ktory jest sporym uproszczeniem myslowym...
w efekcie nie wiadomo, czy bez wyjasnien do kogos trafia wiec przede wszystkim wyglada jako niepoprawny zapis...
heh w tym ukladzie to troche jak bledne kolo:P, bo trudno zadowolic zadowolic ciebie i czytelnika...

:)
08-04-2008 02:01 wre... [Link do komentarza]
[p.s. w moim świecie, gdy słyszę o drugorzędności formy wobec treści, miewam wrażenie, że równie dobrze mogłabym usłyszeć podróżnika na pustyni, który jest spragniony, więc szuka studni, ale jednocześnie mówi: och, dla mojego pragnienia studnia jest drugorzędna, bo mnie chodzi tylko o wodę;)]
07-04-2008 10:22 .zgrizzly [Link do komentarza]
Szanowna Pani Mecenas:)
zgadzam się, że odwiedziny u arymana są bardzo komfortowe, jeśli chodzi o wymianę myśli. Dzieje się ona - jak przystało na porządne tipi - z fajką pokoju.

-----
A teraz co do formalności i nieformalności. Do Obojga Szanownych Państwa.
Zdaję sobie sprawę, że w życiu nie sposób mówić jakoś groteskowo racjonalnie, czyli ciągle w pełni świadomie wybierać przemyślane formy po jakimś otchłannym namyśle. Zwariowalibyśmy pewnie, gdybyśmy próbowali w ten sposób wyrażać myśli lub życia nie starzcyłoby na wypowiedzenie najprostszych rzeczy:)
Nie nad wszystkim trzeba aż tak znowu myśleć; pewne dyżurne stereotypy ułatwiają porozumiewanie się.
Toteż nie tyle chodzi mi o utopię, o to, by każdą konstrukcję w nieskończoność i z każdej strony oglądać i przemyśliwać, ustalać, jakie zawiera wszystkie możliwe znaczenia, zanim się ją wypowie, ile o samą świadomość, że jednak wszelkie niewidzialne znaczenia i sensy bezpośrednio płyną właśnie z widzialnej formy. W tym sensie forma nie jest i nie może być drugorzędna. Zawsze pozostaje jedynym źródłem info o znaczeniach. Nie mogę ich komunikować inaczej niż tylko poprzez wybrany przeze mnie układ znaków. Bywa - rzadziej - że to wybór starannie przemyślany, bywa - częściej - że powstaje intuicyjnie. A czasami całkiem bezrefleksyjnie.
Niezależnie jednak od sposobu formowania - to układ znaków dyktuje odbiór. Widzimiś i indywidualne cechy czytelnika są wtórne wobec formy tekstu.
I jedynie do tego zmierzałam:)

---
A teraz o konkrecie z wiersza.

mózg puchnie pierzynami wody
jak niagary dzwon


Jeśli spojrzeć na ten obraz jak na całość, co sugerował aryman, to tworzy się obraz nieco mętny.
Widzę mózg.
Dalej mam niezbyt klarowną info, że mózg puchnie pierzynami. Z mojego punktu widzenia szwankuje ostrość obrazu. Nie potrafię określić na podstawie wybranej gramatyki, co się dzieje dokładnie.
Mózg puchnie pierzynami, czyli co? Puchnie od pierzyn wody, to znaczy puchnie, gdy woda się w niego wlewa? Puchnie jak pierzyny wody? Itd. Brak możności wyostrzenia wyobrażenia - to według mnie słabość opisu.

Można mieć także wątpliwości dotyczące spójności wyobrażenia. Ciąg znaczeniowy: mózg+pierzyna+woda i nagle okazuje się, że to przypomina dzwon. Pierzyna z dzwonem jakoś mi się kłócą.
Ja rozumiem, aryman, co ty chciałeś powiedzieć. Jednak wydaje mi się, że zapis intencji wymagałby jednak jeszcze pracy. Inaczej - w warstwie języka będącego podstawą rekonstrukcji znaczeń i obrazów - powstaje trochę groteskowy miszmasz.

(heh, o plusach tekstu znowu nie zdążę teraz, więc proszę o cierpliwość)

Dobrego, wre...
Dobrego, aryman.
07-04-2008 10:07 .zgrizzly [Link do komentarza]
wre ... teraz juz wiem dlaczego usluga adwokacka jest taka droga .. pryznajmniej tutaj gdzie miesykam :)
trafilas w sedno tego, co moglbym probowac wyrazic ... z gramatyka bylem zawsze na bakier a przy tym tyle lat poza krajem gdzie maniera jest "psuc" jezyk polski aby stac sie miejscowym ...
zagadnieniem juz innym jest temat tego, co odeszlo i lepiej nie wskrzesac ... czasami, pomimo oczywistosci zapoznienia stylistycznego potrafimy przy tym sie upierac bo zawsze znajdziemy takich jak my ... to jak z bohaterami wojny ojczyznianej w Rosji ... wystarczy dostatecznie dlugo zyc aby obwieszono nasze klapy orderami ...
nad fragmentem, ktory "wypomniala" mi Zgryzźka popracuje bo mialem juz komentarz wewnetrzny na ten temat ... dziekuje ci za twoj wysilek krasomowczy ... pozderawiam
06-04-2008 17:32 aryman [Link do komentarza]
heh .zgrizzly zabawie sie w adwokata;P arymana...
aryman powiedzial miedzy innymi tak...
"nie mam pelnej swiadomosci tego, co czynie, na poziomie rozbiorow formalnych..."
czyli moim zdaniem zdaje sobie sprawe, ze jego znajomosc gramatyki nie jest doskonala (tak jak np. Twoja)... w zwiazku z tym pisze to, czym chcialby sie podzielic albo chocby dla siebie ujac w slowa a przy tym ma nadzieje, ze kiedys tam zdobyta wiedza i sposob poslugiwania sie jezykiem polskim zadzialaja w miare poprawnie...
jezeli nie, jest sklonny poprawic watpliwe miejsca, bo ma swiadomosc, ze ktos zna sie na tym lepiej niz on...
heh no ja tak to odebralam:)...
moim zdaniem to duzo, bo niestety wiekszosc poetow wychodzi z zalozenia, ze jezeli oni nie widzia i nie slysza, ze cos brzmi bez sensu, czy niepoprawnie....to znaczy, ze jest dobrze napisane i ze ten bezsens nie moze komus przeszkadzac...
z jezykiem jest jak z muzyka, ktora jedni slysza a inni nie...same regulki to nie wszystko...
ty mozesz tego nie rozumiec bo posiadasz znajomosc regul i sluch i moze wyczulony wzrok...
ja to swietnie widze u siebie:P...kiedy pisze komentarz wylaczam sluch, pedze do przodu;P zeby mysli zapisac (czyli cos jak aryman:P)...robie sporo bledow calkowicie bezwiednie, czasem nawet te oczywiste i czesto pisze nieskladnie a przeciez umiem precyzyjnie przeanalizowac cudze zdanie i przewaznie slysze kazda niepoprawnosc ...
mysle ze kazdy posiada rozne umiejetnosci w miejszym lub wiekszym stopniu i najwazniejsze to zdawac sobie z tego sprawe...wtedy przeciez mozemy na zasadzie wzajemnej wymiany uzupelniac sie wzajemnie...np. ja ci napisze wiersz a ty mi pokazesz co z nim nie tak...

:)
06-04-2008 15:34 wre... [Link do komentarza]
Hm, wiesz, aryman, trudność - zdaje się - w tym, że dla mnie nie istnieją w poezji osobno wybory formalne i treść. Nie umiem sobie wyobrazić, że mogą funkcjonować jako odrębne kategorie. Filozoficznie oczywiście można je wypreparować czy wyakcentować, zrobić to w celach badawczych, naukowych - wolno bezkarnie, ale w prawdziwym, a nie teoretycznym życiu - takie ekstrahowanie zakończyłoby się śmiercią lub świadczy o utracie życia. A wiersz ma być chyba formą życia, nie tworem sztucznym, atrapą czy modelem?
Związki formy i treści są tak bliskie, wielowątkowe, że z mojego punktu widzenia rozdzielać formę i jej znaczenie byłoby masakrą lub nonsensem - jak kto woli. To trochę tak, jakby ktoś uważał, że człowiek może funkcjonować tak samo z ciałem, jak i bez ciała. Chociaż chyba raczej się tak nie da. Wprawdzie niektórzy wierzą, że dusza żyje także osobno, bez ciała, no ale póty, póki jesteśmy na ziemi żywi, codzienne życie bez ciała byłoby chyba, ekhm, nieco kłopotliwe lub po prostu niemożliwe. Wystarczy wyobrazić sobie, co się dzieje, gdy któregoś dnia sama dusza, bez ciała, przychodzi do firmy i próbuje pracować jak zwykle, jakby nic się nie zmieniło;)
Mnie się wydaje, że (na ziemi) treść komunikuje się poprzez formę, nie inaczej.
Sens, znaczenia, które odczytam, zależą przecież bezpośrednio od tego, co widzialne, czyli między innymi od form gramatycznych, jakie zobaczę w wierszu. Z nich też wnioskuję o treści. Nie z tego, co niewidzialne żyje w duszy autora, tylko z tego, co zyskuje widzialną formę, w tym określoną, a nie przypadkową, składnię.

Ech, przyjrzę się całości później.
06-04-2008 11:27 .zgrizzly [Link do komentarza]
Zgryzźka,
nie myslalem o formie gramatycznej wypowiedzi ale o oddaniu tego, co przezywam ... od pewnego czasu budze sie w nocy z uczuciem wypelniania mojej glowy przez szum wody przypominajacy mi kaskady wodospadu Niagara ... mysle iz wybor formalny wypowiedzi, dla mnie, jest funkcja drugorzedna ... nie zastanawiam sie nad tym ... nie mam pelnej swiadomosci tego, co czynie, na poziomie rozbiorow formalnych ... kiedy pisze nie mysle o krytyku literackim ... to pierwsza wersja i jezeli ta metafora (ktora powinna byc czytana razem z jak niagary dzwon) czynic bedzie dysonans liryczby to sprobuje to poprawic ... pozdrawiam
06-04-2008 11:08 aryman [Link do komentarza]
Dzisiaj rano czytałam kawałek ze Słowackiego. I też był (podobnie jak ostatnio parę innych zdarzeń) - jak na zamówienie, bo mi przypomniał, że niektóre formy narzędnika są zwyczajnie archaizmami. Wczoraj rozmowa pod jednym z wierszy o absurdalnej metaforze narzędnikowej mięknę miłosierdziem, a dziś fragment z Podróży do Ziemi Świętej Juliusza Słowackiego i w nim:

Zanieś to wszystko - wyobraźni okiem
Na szmaragdową cyprysami górę


Heh, tylko że z roślinami jednak można się domyślić, o co chodzi, podczas gdy w konstrukcji skrojonej na archaiczną modłę dawnego narzędnika mięknę miłosierdziem - ni cholery nie da się doprecyzować sensu. I na tym polega różnica między przenośnią narzędnikową w wierszu tempeltuttle (z pretensjonalnym makaronizmem devotio moderna w roli tytułu) a szmaragdową od cyprysów górą dziewiętnastowiecznego romantyka.

Byłażby zatem metafora narzędnikowa w większości przypadków mało uświadamianą i najczęściej mało udaną stylizacją na dawność, to znaczy archaizacją, półświadomym nawiązaniem do przebrzmiałych form, z którymi może w szkole ludzie się stykają i uczą się je identyfikować później ze stylem poetyckim, choć to już przebrzmiałe formy?

Przepraszam, że pod twoim wierszem o tym mówię, aryman, ale pomyślałam, że tutaj refleksja jest na miejscu, ponieważ jedna z twoich metafor wydaje się przedłużać wczorajszy wątek.
Ta mianowicie:

mózg puchnie pierzynami wody

Ciekawam, co zadecydowało o wyborze narzędnika. Jaki konkretnie cel mu wyznaczył autor?
Mógłbyś mi może powiedzieć?

(W sposobnym czasie dodam parę słów o całym wierszu).
06-04-2008 10:45 .zgrizzly [Link do komentarza]
(c) 2004-2023 by E-POEZJA
Strona wygenerowana w: 0.04143 s