literacki serwis recenzencki e-poezja
(wersja serwisu: 0.11 z dnia: 20-04-2021)
(c) 2004-2023 by E-POEZJA
Załóż konto
lub
Zaloguj się


Do przeglądania polecamy:


FireFox Web Browser
Wiersz z listy autora o pseudonimie borkos
<< Poprzedni wiersz tego autora Następny wiersz tego autora >>
Pokaż wszystkie wiersze tego autora Dodaj do ulubionych
 
pani, władczyni, puszczanie
„Przesuwając w słowie erota akcent z drugiej głoski na pierwszą, zamiast retorycznej konkluzji Lizjasza: »sądząc, że coś pominąłem, pytaj«, odczytamy: »uważając, że pominąłem miłość«”.

Cezary Wodziński, Logo nieśmiertelności.

Po raz pierwszy zamilkł szeroki zdrowy śmiech arystofanejski.
Jak zapuściłaś korzenie – przysypując je piaskiem
stłuczonej klepsydry na czarną godzinę czas ucieka szybciej
nawet potrafi płynąć posiekany w drobny
Mak odpłynąć resztką sił w siny dal gąszczy mangrowiowych
zrobię super narkotyki jak jej już nie będzie
by Odpusćić, chociaż sobie.

jak już jej nie będzie dam pokłonom odpocząć strudzonym –
od tego modlenia co dąży do uchwycenia szczegółów

jak łatwo Satyrów peszą płatki bzu,
a wylewanie wina na ofiary Witruwiusz ocenił jako niekonieczne
nie lękajcie się jemiołki nie lękajcie się jemiołki jak już jej nie będzie
udam, że nie wiem, że zniesiono kult padania na twarz przed owocami Flawiuszów
puszczania latawców za Ikarem, które naśladują jego lot;
widzę w tym podobieństwo do zamoyszczyzny
i tamtejszych pręgowanych sówek
wybitnych Tanatologów;

Ale w tym poruszeniu -
Ledwo mogę sobie przypomnieć, jak ziemia zaludniała się grekami
i wielki przyjaciel flory indyjskiej wypuścił okazję z ręki
stworzył typ telegrafu wodnego do puszczania baniek
– z ulotką w środku: bezkręgowcu, tępy paznokciu, a ku ku:
„a któż ci kazał pisać po grecku?”;

Po raz drugi zamilkł szeroki zdrowy śmiech arystofanejski,
jak spuściłaś wzrok gdy Batożyłem najprzystojniejszych niewolników,
darłem z nich skórę, wpuszczałem w maliny tak byłem zajęty,
że ciebie bym pominął jak kaliską prowincję Ekspedycja północna
Tak, że nawet regularnie ulatujące dni, kiedy jej już nie będzie –
przypominają trochę argonautykę Flakkusa.

I nie straciłem nawet odrobiny ochoty na zastosowanie praktyczne
Naprężonego krocza – taki postęp zrobiła moja technika,
gdy roztańczony Myślałem tylko o końcu twojego buntu
co z plemienności gniazdkującej uczynił nowy ołtarz
Bardzo ważnej wiadomości z dziedziny historii naturalnej
Twojego panoszenia się na świętym Świecie – któremu nie odpuszczę;

I dla ciebie, kiedy jej już nie będzie
Ustanowię trybunały senatorskie dla zdzierstwa
sennego majaczenia przebrzydłych zbirów
Kpiących ze szmeru falujących listków jesionu;
Którzy osłonięci niespotykaną odrazą złorzeczyli temu, co jest —

Tak szczerze, od serca nienawidzili wszystkiego, co wokoło
I smagali świat, jak szympans przeskakujący z gałęzi na gałąź
Przypisując mu zbrodnie człowieka;

stykałem się z archetypem niezmordowanych męczenników,
których jedynym celem było zaistnieć sprzeciwem –
wyżyć się na Świecie i go porzucić
Zbawieniem nękającym igraszką codzienność,
co nie zna dość oprócz zadośćuczynienia -.

Po raz trzeci zamilkł szeroki zdrowy śmiech arystofanejski.
Gdy wypuściłaś z ręki askos do namaszczania żeńców,
mniemając, że gdy jej już nie będzie tak Służąc Dziękczynnym –
wystarczy postawić na swoim atomowego nic zamiast zmrużonego oka
miarą młyna wodnego nalewać wina Boginkom — bo kiedy jej już nie bedzie -
nie da się jąkać o ekstatyczności wypalonej bez okazji fajki,
napływ uczonych udowodnił, że nie ma istot półboskich
i upuszczanie krwi nie pomaga na tęsknotę
jak jej już nie będzie masz coś Na każdą okazję przestrzeń do poznania woli Bogów
zawsze Myślałem, że na to starczy- wprowadzić uczczenie Merkurego
Olejek z masowanego serca Mizianie sutków Bóstwo Rozdroża
Spuszczanie manta zgrabni legaci niepoliczone wewnętrznej ciasnoty wyobrażenia,
które nie zapuszczają się do skał, z których spuszczałem swoich synów,
by sprawdzić, któremu z nich to lata;

kiedy jej już nie będzie znowu mogę odprowadzić cię na przystanek
jak oryginał grecki w moim najlepszym kobiecym stroju
puszczać do ciebie oko.
Opublikowany: 28-07-2020 23:26 przez: borkos
Dodaj komentarz
Właściciele serwisu nie odpowiadają za treść umieszczanych utworów i komentarzy. Wszelkie uwagi prosimy kierować bezpośrednio do ich autorów. Wszystkie utwory i komentarze zamieszczone na stronie podlegają ochronie. Zabrania się ich kopiowania, przetwarzania lub rozpowszechniania bez zgody autorów.
Komentarze (6)
No, dobrze powiedziane. Najwyraźniej nie skontrolowałem bajery dobrze.
10-08-2020 15:27 borkos [Link do komentarza]
Staram się unikać, prywatnych odniesień teksu wiersza, do autora, więc poprawię swój pierwszy komentarz.

Wiersz brzmi dla mnie jak wyznanie miłosne, ale na tyle specyficzne/wyjątkowe, że osoba, którą ono zachwyci/skusi, też zapewne jest/będzie, specyficzna i wyjątkowa.
09-08-2020 14:53 wre... [Link do komentarza]
No i?
08-08-2020 01:32 borkos [Link do komentarza]
borkoś, dla mnie to brzmi jak wyznanie miłosne.
07-08-2020 21:09 wre... [Link do komentarza]
Nie rozumiem?
05-08-2020 07:25 borkos [Link do komentarza]
no, cóż borkoś, jeżeli jakaś kobieta skusi się na te wyznania, to traktuj ją wyjątkowo.
05-08-2020 00:57 wre... [Link do komentarza]
(c) 2004-2023 by E-POEZJA
Strona wygenerowana w: 0.00454 s