literacki serwis recenzencki e-poezja
(wersja serwisu: 0.11 z dnia: 20-04-2021)
(c) 2004-2023 by E-POEZJA
Załóż konto
lub
Zaloguj się


Do przeglądania polecamy:


FireFox Web Browser
Wiersz z listy autora o pseudonimie wojciech
<< Poprzedni wiersz tego autora Następny wiersz tego autora >>
Pokaż wszystkie wiersze tego autora Dodaj do ulubionych
 
Słoneczniki
kiedyś jak Vincent van Gogh
chciałem namalować bukiet kwitnących słoneczników

nasiona nie były drogie
wystarczyło na całkiem spore poletko
kwiaty rosły w słońcu i w najciemniejszym miejscu ogrodu
niektóre z wigorem
inne wiotkie i delikatne wspierały się o siebie
ale ciągle pięły w górę

gdy rozkwitły szaleńczą żółcią pojawiły się pszczoły
ogród stał się magiczną fabryką roześmianych słońc
i w pogodę i w deszcz
malowałem je nawet we mgle

wtedy pozwoliłem sobie na słonecznikową fotkę
która gdzieś się zapodziała
tak jak moje niedokończone obrazy

okazało się, że trzymałem ją
pomiędzy kartkami Ani z Zielonego Wzgórza
pewnie czuła się tam bezpiecznie
może klimat jej odpowiadał
leżała na środkowej półce obok paprotki
nie pamiętam ile lat
nigdy nie upomniała się o zmianę miejsca

kiedyś myślałem o albumie
z całą stroną tylko dla niej
zaplanowałem przeprowadzkę jak do pałacu
miało być świątecznie z tortem na zamówienie
a może nawet z petardami jak na sylwestra

zaprosiłem wszystkich znajomych i przyjaciół z Fejsbuka
nie zapomniałem też o swoim drugim i trzecim ja
czasami mam wrażenie że było nas jeszcze więcej

i dziwnie ciasno
Opublikowany: 09-01-2021 07:23 przez: wojciech
Dodaj komentarz
Właściciele serwisu nie odpowiadają za treść umieszczanych utworów i komentarzy. Wszelkie uwagi prosimy kierować bezpośrednio do ich autorów. Wszystkie utwory i komentarze zamieszczone na stronie podlegają ochronie. Zabrania się ich kopiowania, przetwarzania lub rozpowszechniania bez zgody autorów.
Komentarze (5)
dziękuję biedronko za miłe słowo pod wierszem :) fajnie, że zaglądasz...
16-01-2021 08:41 wojciech [Link do komentarza]
Mi też się podoba ten wiersz, wojciechu :)

Lubię czytać takie utwory, które mówią o wspomnieniach.
Wracam tu z przyjemnością i sobie czytam. Fajny klimat jest w tym wierszu.
13-01-2021 13:39 biedronka1987 [Link do komentarza]
dzięki piękne wre... :) ile wierszowi pomaga spojrzenie z boku...
13-01-2021 07:26 wojciech [Link do komentarza]
Słoneczniki

kiedyś jak Vincent van Gogh
chciałem namalować bukiet kwitnących słoneczników

nasiona nie były drogie
wystarczyło na całkiem spore poletko
kwiaty rosły w słońcu i w najciemniejszym miejscu ogrodu
niektóre z wigorem
inne wiotkie i delikatne wspierały się o siebie
ale ciągle pięły w górę

gdy rozkwitły szaleńczą żółcią pojawiły się pszczoły
ogród stał się magiczną fabryką roześmianych słońc
i w pogodę i w deszcz
malowałem je nawet we mgle

wtedy pozwoliłem sobie na słonecznikową fotkę
która gdzieś się zapodziała
tak jak moje niedokończone obrazy

okazało się, że trzymałem ją
pomiędzy kartkami Ani z Zielonego Wzgórza
pewnie czuła się tam bezpiecznie
może klimat jej odpowiadał
leżała na środkowej półce obok paprotki
nie pamiętam ile lat
nigdy nie upomniała się o zmianę miejsca

kiedyś myślałem o albumie
z całą stroną tylko dla niej
zaplanowałem przeprowadzkę jak do pałacu
miało być świątecznie z tortem na zamówienie
a może nawet z petardami jak na sylwestra

zaprosiłem wszystkich znajomych i przyjaciół z Fejsbuka
nie zapomniałem też o swoim drugim i trzecim ja
czasami mam wrażenie że było nas jeszcze więcej

i dziwnie ciasno
13-01-2021 01:22 wre... [Link do komentarza]
Na pewno mi się podoba.

Słoneczniki

kiedyś jak Vincent van Gogh
chciałem namalować bukiet kwitnących słoneczników

nasiona nie były drogie
wystarczyło na całkiem spore poletko
kwiaty rosły i w słońcu i w najciemniejszym miejscu ogrodu------------pierwsze 'i' można by sobie odpuścić
niektóre z wigorem
inne wiotkie i delikatne wspierały się o siebie
ale ciągle pięły w górę

gdy rozkwitły szaleńczą żółcią pojawiły się pszczoły
ogród stał się magiczną fabryką roześmianych słońc
w deszcz nie deszcz---------------------------lepiej chyba, 'w pogodę i deszcz'
malowałem je nawet we mgle

wtedy pozwoliłem sobie na słonecznikową fotkę
*która gdzieś się zapodziała
tak jak moje niedokończone obrazy
.................
*okazało się, że trzymałem ją
pomiędzy kartkami Ani z Zielonego Wzgórza

pewnie czuła się tam bezpiecznie
może klimat jej odpowiadał
leżała na środkowej półce obok paprotki
nie pamiętam ile lat
nigdy nie upomniała się o zmianę miejsca

kiedyś myślałem o albumie
z całą stroną tylko dla niej
zaplanowałem przeprowadzkę jak do pałacu
miało być świątecznie z tortem na zamówienie
a może nawet z petardami jak na sylwestra

zaprosiłem wszystkich znajomych i przyjaciół z Fejsbuka
nie zapomniałem też o swoim drugim i trzecim ja
czasami mam wrażenie że było nas jeszcze więcej

i dziwnie ciasno
13-01-2021 01:18 wre... [Link do komentarza]
(c) 2004-2023 by E-POEZJA
Strona wygenerowana w: 0.00931 s