|
Sens |
Otwierasz, powiedzmy, książkę naukową o motylach. W pierwszym rozdziale widzisz definicję: Motyl jest to czarna trójkątna kulka z masła służąca do krojenia świerkowych szympansów. Przetrzesz oczy czy nie? Raczej tak. Prawdopodobnie mrukniesz: Bez sensu. Motyl – wierzysz – nie jest kulką z masła. Ona nie wygląda ani nie zachowuje się jak motyl. Poza tym kuliste nie może być jednocześnie trójkątne, a okrągłym przedmiotem z bardzo miękkiego materiału – podpowiada Ci doświadczenie – nie pokroi się niczego, więc i małpy. Nie znasz także zapewne świerkowych szympansów. A może świerkowa małpa jest taka, że da się ją jednak pociąć masłem? A skąd masz wiedzieć, skoro nie wiadomo, o jakim właściwie zwierzęciu mowa? Dlaczego krojenie szympansa wymaga oddzielnego narzędzia w kształcie trójkątnej kulki? Dlaczego czarnej? I najważniejsze: co wszystkie te rewelacje mają wspólnego z prawdziwym owadem? Niczego nie wiadomo. Książka nie wspomina nigdzie więcej o składnikach definicji. Dalej o motylach mówią w niej zwyczajnie.
Nie ufa się związkom słów w informacji, ponieważ rażąco kłócą się z rzeczywistością. W życiu - przynajmniej na naszej planecie - fragmenty realnego świata nazwane przez słowa nie stworzą całości w sposób pokazany w definicji. Stwierdzasz niemożliwość odwołując się do własnej wiedzy o świecie.
Sens zatem może oznaczać prawdę i rozumie się ją wtedy jako zgodność z rzeczywistością. Myślimy, że ktoś mówi sensownie, że jego wypowiedź jest sensowna, gdy związki między wyrazami odzwierciedlają połączenia, jakie naprawdę występują między cząstkami świata oznaczanymi przez te wyrazy. Opis pokazuje motyla nieistniejącego i niemożliwego. Odpowiadają prawdzie tylko słowa w osamotnieniu lub pojedyncze zestawienia. Jak choćby kulka z masła. W tym miejscu wyrazy odtwarzają realny związek. Ale kasują go połączenia w sąsiedztwie: wystarczy zerknąć na trójkątną, a kulka zniknie.
Budowanie tego typu zdań przypomina konstruowanie pociągu. Pomiędzy wagony z metalu usiłuje się wstawić wagon np. z pospinanych drucikami kalafiorów, wagon wydziergany z włóczki po babci i wagon z powiązanych sznurkami wiewiórek. I ma się nadzieję, że po przyłączeniu do tego składu prawdziwej lokomotywy - pociąg będzie jechał zwyczajnie jak każdy inny (tu odpowiednikiem lokomotywy byłoby słowo motyl).
|
Zabrania się kopiowania, redystrybucji, publikowania, rozpowszechniania, udostępniania czy wykorzystywania w inny sposób całości lub części treści zawartych w serwisie internetowym e-poezja bez zgody autorów.
|